Pełnoetatowej mamie należy się wypoczynek - nawet nie taki na Karaibach ale taki najzwyklejszy gdzie nie musi zrywać się na równe nogi z pierwszym okrzykiem przebudzonego po 6 rano dziecka, kiedy nie musi robić obiadków, karmić, przewijać, doglądać, zabawiać, pocieszać, rozweselać, uspokajać, wstawać w nocy itd itp.
Miałam parę takich chwil w zeszłym tygodniu kiedy to mąż będąc na urlopie przejął dowodzenie nad chłopakami, dzielnie wstawał do nich rano żebym mogła pospać do 8mej;)raz nawet do 8:30:)
Karmił ich i przewijał...lista długa wręcz niekończących się zadań pilnie była wypełniana:)
Chłopcy byli zachwyceni zabawami z tatą a mama mogła zamknąć się w łazience i mieć swoje domowe SPA;)
Jak dużo daje w spokoju wypita gorąca herbata, w spokoju zjedzony obiad czy samodzielny udany wypad na długie zakupy.
Niby kilka prostych rzeczy a dają dużo pozytywnej energii i odstresowują od ciągłego siedzenia w domu z dzieciakami.
Drogie mamy pamiętajcie też o sobie i o małych przyjemnościach które należą się też nam!!
Jeee....wreszcie!! :) Bardzo sie cieszę, że udało ci się wykraść czas dla siebie :) Ja tez na to czekam ;) Do zobaczenia niedługo! :*
OdpowiedzUsuńRozumiem zmęczenie bliźniaczej mamy i łączę się w bólu ;)))
OdpowiedzUsuńBędę częściej do Was zaglądać, bo miło wiedzieć (i widzieć) jak inne mamy radzą sobie z podwójnym przybytkiem :)
Anik - ja mam nadzieję, że niedługo będziemy mogły poplotkować przy jakimś smacznym trunku;)
OdpowiedzUsuńKatka - witaj:*
też masz bliźniaki?
masz swojego bloga?
jeśli tak to proszę podaj mi Twój adres to chętnie poczytam:)