mamablizniacza

mamablizniacza

czwartek, 27 lutego 2014

Kto obroni Alberta? Albert i tajemniczy Molgan. Wydawnictwo Zakamarki.

Chyba większość z Was zna Alberta Albertsona? Jeśli nie to przedstawiamy sympatycznego czteroletniego chłopca który chodzi do przedszkola, ale nie tylko. Seria książek o Albercie nie przedstawia pobytu Alberta w przedszkolu. Poruszaja kilka bardzo ważnych tematów które nie są obce ani dzieciom w tym wieku ani ich rodzicom. Jakiś czas temu pożyczyliśmy od koleżanki trzy książki o Albercie. Okazały się świetnymi książkami dla moich prawie 5 letnich synków( wydaje mi się, że i dziecko 3letnie wyniesie dużo z tych książeczek).
Jeśli Wasze dziecko pooooooowoli zbiera się rano do przedszkola lub szkoły to znajdziecie coś dla Was w tej książce Pośpiesz się, Albercie. Jeśli Wasze dziecko jest niezwykle pomysłowe podczas gdy Wy jesteście zajęci swoimi sprawami to ta książka jest dla Was Nieźle to sobie wymyśliłeś, Albercie. A kiedy przed zaśnięciem dziecko wzywa Was do siebie co chwile to Dobranoc, Albercie Albertsonie na pewno Was rozbawi. Książki te nie tylko sprawiły, że nasze dzieci widziały siebie w Albercie, ale również sprawiły, że śmialiśmy się przeżywając razem z Albertem jego historie. Każda z tych książek kończy się w zabawny sposób.

Dziś pokażę Wam kilka zdjęć dwóch spośród trzech nowych książek o Albercie. Albert zyskał w nich nowego tajemniczego kolegę o imieniu Molgan. Tylko Albert widzi Molgana, ale opowiada o nim swojemu tacie.


Pierwsza książka to Albert i tajemniczy Molgan w której poznajemy Molgana. Jest nim, jak nasze chłopaki mówią, brat bliźniak Alberta tylko taki niewidzialny(tzn Albert go widzi tylko nikt poza nim nie może zobaczyć Molgana). Albert i Molgan świetnie się ze sobą dogadują i bawią. Albert dużo opowiada o Molganie swojemu tacie. Molgan towarzyszy mu w drodze do przedszkola oraz w autobusie, a nawet podczas szukania zaginionej fajki taty.



W książce Kto obroni Alberta?. Albert zmienia miejsce zamieszkania i czuje się bardzo, bardzo samotny. Na szczęście ma Molgana który jest świetnym kompanem Alberta podczas zabaw. Jest tylko jeden mały problem Molgan znika zawsze wtedy kiedy Albert najbardziej go potrzebuje. Pewnego dnia Albert poznaje Wiktora. Od razu się zaprzyjaźniają.Ta przyjaźń nie jest łatwa, ale jest prawdziwa.
Nie chcę opisywać całej książki chcę tylko powiedzieć, że bardzo podoba mi się idea wprowadzenia do książki tajemniczego przyjaciela i porównanie go z prawdziwym realnym przyjacielem. Wiele rozmów po tej książce mieliśmy w domu. Chętnie do niej wracamy.



Cała seria jest warta uwagi. Zaglądnijcie będąc w księgarnii do tych książek. Chyba, że znacie już Alberta?

Wydawnictwo Zakamarki
Sprytnie, Albercie
Kto obroni Alberta?
Albert i tajemniczy Molgan

niedziela, 23 lutego 2014

Globus, puzzlowa mapa świata, kontynenty. Montessori

Jeśli chcemy przedstawić dziecku kontynenty najlepiej zacząć od globusa a następnie przejść do puzzlowej mapy świata lub/i półkul. Następnie przechodzimy do kontynentu na którym mieszkamy a następnie do kraju w którym żyjemy.
Chłopcy już od jakiegoś czasu baaardzo interesują się globusem.
Tak więc nie czekałam dłużej i zaczełam przygotowywać zabawy na temat naszego Świata.
Kilka miesięcy temu powstała nasza mapa z kontynentami. Kontynenty wyciełam z filcu tutaj znajdziecie wszystkie szablony z których korzystałam oraz karty do druku. Kontynenty są na rzepy. Chłopcy dopinają je do maty(mata to prześcieradło z łóżeczka timków i kocyk niemowlęcy połączone w jedno). Uwielbiam takie przeróbki rzeczy które już mam w domu:). Wam też przed kliknięciem "kupuj" radzę poszperać w domowym zapleczu;). Już, już miałam składać zamówienie na globus i puzzlową mapę świata, ale w porę się opamiętałam, że dla naszych potrzeb mogę przecież sama coś wykombinować. Koszt globusa to 30f a koszt puzzlowej mapy świata 25f (tej mniejszej). Tak wyglądają (zdjęcie pochodzi z ineternetu)


Nasz globus który pomalowałam farbami olejnymi (nie wiem czy pomaluje jeszcze wodę na mocniejszy niebieski czy zostawię tak jak jest) oraz nasza puzzlowa mapa świata oraz półkule świata. Prezentują się tak(koszt minimalny):




Najpierw pokazujemy dziecku globus na którym każdy kontynent jest innego koloru(w Montessori Europa - czerwony, Azja - żółty, Afryka - zielony, Australia i Oceania - brązowy, Ameryka Północna - pomarańczowy, Ameryka Południowa - różowy, Antarktyda - biały). Pomaga to dziecku kojarzyć dany kolor z daną nazwą kontynentu oraz jego pozycją na globusie.
Każdy z tych kontynentów ma ten przypisany mu kolor we wszystkich późniejszych pracach czyli np na kartach trójstopniowych, na puzzlowych mapach czy na pudełkach z kontynentami.
Wracając do naszego globusa. Zwracamy uwagę dziecka, że globus to kula. Globus przedstawia planete na której żyjemy. Pokazujemy na kolor niebieski i mówimy, że on stanowi wodę. Pokazując na kontynenty mówimy, że one stanowią ląd. W Montessori dzieci uczą się nazw kontynentów przy piosence( tutaj piosenka )
Pokazujemy dziecku gdzie znajduje się nasz kontynent aby pokazać gdzie my znajdujemy się na globusie.


Kiedy chcemy pokazać dziecku półkule. Potrzebujemy:
  • globus,
  • puzzlowa mapa świata,
  • jabłko i nóż
Przypominamy nazwy kontynentów wskazując na nie na globusie i w tym samym momencie każdy z nich wskazujemy również na puzzlowej mapie. Kiedy dochodzimy do Antarktydy na globusie jest ona jako całość ale na puzzlowej mapie świata jest podzielona na dwie części. W tym momencie będzie potrzebne nam nasze jabłko. Pokazujemy dziecku, że musimy naszą kulę czyli globus przedzielić na pół. Dzielimy na pół jabłko. Powstają nam dwie półkule. Zwracamy uwagę na to co stało się z Antarktydą. Myślę, że takie obrazowe przedstawienie tematu pozwala dziecku zrozumieć dlaczego Antarktyda podzieliła się na półkulach.

Możemy zagrać w grę. Dzieciaki zamykają oczy a my chowamy jeden kontynent z mapy. Dzieci otwierają oczy i zgadują który kontynent zniknął.
Dzieci mogą również przerysowywać kontynenty na kartkę papieru a później je kolorować.


Chłopcy pracowali również z kartami trójstopniowymi. Dopasowywali je również do mapy. Podpisywali również nazwami kontynenty na mapie. Praca z puzzlową mapą świata i półkulami okazała się strzałem w dziesiątkę.



Praca własna: przerysowywanie globusu. Simi usiadł i sam zaczął pracować. Później dołączył do niego Timi.
To co chłopcy uwielbiają to piłka globus:) nasza jest dmuchana(prezent od Babci:))


Gramy też w twister obieżyświat(nasz dorwałam kiedyś w charity shop. Oryginalnie pochodzi ze sklepu ELC i nazywa się Globe Trotting. Możecie sami wykonać podobną grę tutaj znajdziecie instrukcje klik.


Poznajecie kontynenty ze swoimi dziećmi? Może macie na to jakieś sposoby? 



piątek, 21 lutego 2014

Magnetyzm. Zabawy.

Magnetyzm ... zjawisko które przyciąga nie tylko rzeczy ale również i dzieci:)). Nasze dzieciaki zostały wręcz wciągnięte przez nasze zbawy z magnesami. Od dawna miały styczność z tymi magnesami które wiszą u nas na lodówce w kuchni, ale tym razem zrobiliśmy kilka zabaw z użyciem różdżki magnetycznej oraz magnetycznych kulek.
Pierwsza zabawa do której wykorzystaliśmy magnetyczną różdżkę oraz magnetyczne kulki (obie rzeczy pochodzą ze sklepu Kabum i znajdziecie je pod linkiem magnetyzm) polegała na wyszukaniu ukrytych magnetycznych kulek zakopanych w pojemniku z kulkami steropianowymi(kulki steropianowe odnajdziecie pod tym linkiem edukacja domowa*)
Chłopców niesamowicie cieszyło "łowienie" skarbów. Zauważyli również, że te drobne steropianowe kuleczki elektryzują się i chytają tych większych.



Kolejna zabawa to był hit. Chłopcy bawią się tak już trzeci dzień i jeszcze im się to nie znudziło.
Ustawiamy większy magnes na środku pokoju(w naszym przypadku to ta różdżka)i celujemy w niego kulkami magnetycznymi. Magnes przyciąga kulki lub je odpycha zależy która strona magnetycznej kulki zbliży się do magnesu. Na koniec każdy zawodnik liczył ile kulek udało mu się przeczepić do magnesu.


Dodatkowo chłopcy starali się przyczepiać jak najwięcej kulek do magnesu tak aby utworzył się z nich sznureczek. To też była fajna zabawa zręcznościowa.


Standardowa zabawa to znajdowanie rzeczy które są magnetyczne. Możemy poprosić dziecko aby poszukało w domu przedmiotów które wydają mu się być magnetyczne lub takich które magnetyczne nie są. Możemy również zaproponować dziecku koszyczek/pojemnik z przedmiotami tylko magnetycznymi lub tylko nie magnetycznymi lub zestaw mieszany. Dziecko przy użyciu magnesu sprawdza każdą rzecz.
Na koniec zabawy możemy porozmawiać z dzieckiem które rzeczy są zawsze magnetyczne a które nie. Możemy też zauważyć, że są takie rzeczy których jedynie część przedmiotu jest magnetyczna a druga nie jest. Poprosiłam chłopców aby poszukali w domu takich rzeczy. Jeden z nich przyniósł spinacz(drewniano -metalowy) a drugi długopis(metalowo - plastikowy).


* na stronie sklepu znalazłam informacje, że te kulki steropianowe to produkt dekoracyjny nie typowo zabawkowy, dlatego zaleca się wspólną zabawę z dzieckiem. Chłopcy od dawna nie pakują niczego już do buzi więc bawimy się różnymi materiałami.

czwartek, 20 lutego 2014

Kotostrofy czyli o kotach strofy. Wydawnictwo BiS.

Nie tak dawno obchodziliśmy dzień kota z tej okazji pokażemy Wam świetną książkę. U nas w domu dzień kota jest codziennie. Jeden z bliźniaków wręcz uwielbia koty(drugi psy żeby było ciekawiej). Od jakiegoś czasu wyznacznikiem fajnej książki jest obecność kota i/lub psa na ilustracjach. Ta książka jest zdecydowanym faworytem. Jest nie tylko o kotach, ale wspomina również o psach:), tak więc zadowala i jednego i drugiego bliźniaka, a to nie jest łatwe:).
Książka składa się z krótkich wierszyków które się bardzo fajnie i płynnie czyta. Agnieszka Frączek słynie z tego iż jej dzieła są bardzo lubiane przez najmłodszych. Każdy wierszyk opowiada o kotach ale każdy jest inny. Znajdziemy coś o bezpańskim kocie, coś o dziwnym kocie, o uczuleniu na kota oraz o tym jak pewien pies lubi się z kotem tylko nie chce aby inne psy o tym wiedziały. Te oraz inne historie znajdziecie w tej książeczce.


Ilustracje są bardzo miękkie i delikatne. Przyciągają uwagę dziecka. Mam wrażenie, że stonowane kolory nie odwracają uwagi od czytanego tekstu.



Chłopcy przeglądają obrazki, liczą koty na każdej stronie, porównują je ze sobą i próbują przerysowywać na kartki.
Wieczorami czytamy do poduszki. Trudno się zdecydować który wierszyk przeczytamy najpierw bo tyle mają ulubionych.
A Wy znacie jakieś książki Agnieszki Frączek? Polecacie coś?

Kotostrofy czyli o kotach strofy. Agnieszka Frączek. Ilustracje: Iwona Cała
Wydawnictwo BIS

wtorek, 18 lutego 2014

Ruchomy alfabet, mata do ruchomego alfabetu. Montessori

Dziś w końcu zmobilizowałam się aby opisać Wam naszą matę do ruchomego alfabetu. Powstała z prześcieradła flanelowego(Tymkowego hihihi). Pociełam prześcieradło i obszyłam na maszynie. Wymierzyłam materiał tak aby powstały 3 linijki(każdy środek linijki przeszyłam potrójnym ściegiem aby wyraźnie było znać gdzie stawiać małe literki). Nasza mata jest dość długa. Chciałam aby chłopcy swobodnie mogli na niej układać dużo wyrazów naraz a później nie mieli problemów aby układać pełne zdania. Jeśli zrobicie taka matę za krótką dziecko może się frustrować, że ma za mało miejsca( chłopcy są tak zafascynowani pisaniem i czytaniem, że zrobiłam dwie maty dla każdego po jednej. W pedagogice Montessori jest to jednak niepraktykowane wręcz zakazane aby było więcej takich samych pomocy. Nasz dom rządzi się jednak swoimi prawami. Chłopcy bardzo prosili o osobne maty, a więc uszyłam dwie. )
Możecie również markerem narysować takie linie na materiale nie musicie od razu szyć. Można również połączyć kilka kartek i zrobić taką matę papierową. To już zależy od Was. Zachęcam do zrobienia takiej maty. Dzieciaki bardzo lubią z nią pracować.
Po co nam taka mata? Dzieciaki ćwiczą poprawne układanie literek na liniach. Moga po prostu układać jedynie literki bez tworzenia wyrazów. Mogą tworzyć pojedyncze wyrazy lub całe zdania. Mata wraz z ruchomym alfabetem przygotowuje dzieci do normalnego pisania.
Teraz zabawa:) potrzebne będą:

  • pojemnik na przedmioty,
  • przedmioty znalezione w domu. Moga to być drobne/małe zabawki, przedmioty codziennego użytku(pojemnik z przedmiotami przygotowujemy dowolnie lub wg tematyki np zwierzątka domowe lub transport lub przedmioty zaczynające się na daną literę lub rymujące się)
  • mata do ruchomego alfabetu,
  • ruchomy alfabet(literki), nasze pochodzą z układanki Melissa&Doug. W Montessori poprawnie jest kiedy samogłoski mają kolor czerwony a spółgłoski niebieski. 
Uwaga! Kiedy robimy tę zabawę po raz pierwszy należy najpierw użyć przedmiotów które są proste do napisania czyli takie wyrazy w których wyrazie dźwięk fonetyczny odpowiada jednej literze np cat, dog, pasta. Później możemy przygotować zbiór rzeczy w których jeden dźwięk fonetyczny reprezentują dwie litery np cloth, blue, train.





Jest to zabawa dla dzieci które już rozpoczeły czytanie. Mają za soba przygodę z szorstkimi literami oraz ruchomym alfabetem. Dziecko podczas tej zabawy nie uczy się niczego nowego. Jedynie wykorzystuje i utrwala swoją wiedzę. Zabawa pozwala dziecku zobaczyć związek pomiędzy przedmiotem a jego formą pisaną i czytaną.


Ps przez pewien czas dziecko piszę tak jak słyszy i nie należy go poprawiać:



czwartek, 13 lutego 2014

O Melanii, Melchiorze i Panu Przypadku. Wydawnictwo Bajka.

W sam raz na Walentynki pewna książka o pewnej bardzo nieśmiałej śwince Melanii i równie nieśmiałym Melchiorze.
Melania i Melchior mieszkają w jednej kamienicy. Niestety oboje są bardzo, bardzo nieśmiali. Ani jedno ani drugie nie odzywa się do siebie choć skrycie bardzo tego pragnie.
Cała historia tych dwóch przemiłych świnek opowiedziana jest w bardzo ciepły sposób. Dodatkowo ma w sobie pełno humoru, ale też zrozumienia dla uczuć drugiego człowieka. Nie jest to książka jedynie o nieśmiałości, jest też o miłości.



Ilustracje które są dziełem Pawła Pawlaka są naprawdę piękne. Bardzo w moim stylu i nie ukrywam, że pierwsze co to sama przeczytałam książkę kiedy chłopcy byli w szkole. Kiedy wrócili i zjedli obiad od razu przeczytaliśmy ją razem. Ulubiony ich moment to kiedy nagle gaśnie światło:) (zdradzę jedynie, że to za sprawą Eligiusza Przypadka).


Te świnki przypominają mi trochę niektóre dzieci, które też są czasami nieśmiałe. Myślę, że fajnie jest dla takiego dziecka usłyszeć, że nie tylko on ma problemy z powiedzeniem "dzień dobry" lub z rozmową z osoba której się nie zna.


Książka do której się wraca po to aby przeczytać raz jeszcze lub po to aby pooglądać same ilustracje.


wtorek, 11 lutego 2014

Matematyka. Odejmowanie dla najmłodszych. Montessori

Pozostając w temacie "namacalnej" matematyki pokażę Wam dziś prosty sposób na odejmowanie. Kiedy zobaczyłam poniższy filmik tutaj wiedziełam, że muszę się tym z Wami podzielić i zrobić coś takiego dla moich dzieci.(zabawa zgodna z Montessori)

Potrzebujemy:
  • tackę, 
  • dwa identyczne pojemniki, 
  • jeden pojemnik inny od tych dwóch takich samych:), 
  • zapisane kartki z działaniami odejmowania,
  • na osobnych kartka zapisane wyniki, 
  • znak "-" i znak "=", 
  • guziki lub kamyczki/koraliki(cokolwiek co będzie stanowiło ilość)u nas są to żetony,
  • podpisane cyfrą pojemniki(najpierw można przygotować 10 pojemników a później 20)u nas są to plastikowe jednorazowe kubki,
  • dywanik/podkładka do pracy,



W każdym z pojemników znajdują się odpowiednie koraliki/żetony, działania, wyniki(czyli np w pojemniku 2- będą znajdować się działania(2-0, 2-1, 2-2) i wyniki(2,1,0) oraz dwa koraliki). Nie trzymamy wszystkich działań, wyników i koralików razem z wszystkich pojemników gdyż każda pomoc w Montessori musi zawierać kontrolę błędu.

Przeprowadzając lekcję z dzieckiem pojemniki umieszczamy tak:
(pojemnik który jest inny od dwóch pozostałych to jest ta część którą odejmujemy)



Następnie bierzemy pierwsze działanie np 7-0
Pokazujemy dziecku jak wykonać działanie. Liczymy najpierw 7 kamyczków następnie "odejmujemy" zero czyli nic nie ląduje w drugim pojemniku i tym sposobem przenosimy 7 kamyczków do trzeciego pojemnika. Znów licząc każdy kamyk na głos podczas przenoszenia.

Zanim wykonamy drugie działanie znów przekładamy kamyczki z trzeciego pojemnika do pierwszego. Następnie bierzemy działanie 7-1. Liczymy znów 7 kamyczków na głos po czym przekładamy jeden kamyk do drugiego pojemnika. Następnie przekładamy kamyki z pierwszego pojemnika do trzeciego licząc je na głos. (oglądnijcie filmik który podałam na początku bo tam najlepiej to widać)Poniżej przykład z cyfra 4- :


Dla nas może wydawać się to troche nudne czy śmieszne liczenie w kółko tego co w pierwszym pojemniku itd. Dla dzieci jest to ważna część ćwiczenia. Dzieci uczą się patrząc na to co mówimy i robimy dlatego jest to takie ważne dla nich. Dzięki temu, że pokazujemy im krok po kroku za każdym razem jak wykonujemy to ćwiczenie będą mogły same skontrolować co zrobiły nie tak kiedy okaże się, że mają za mało kamyczków w którymś pojemniku lub kiedy coś pomiesza się w wynikach. Najprawdopodobniej przypomną sobie w tym momencie o policzeniu raz jeszcze kamyczków w pierwszym pojemniku.
Niektóre dzieci lubią przepisywać działania razem z wynikami które otrzymały(u nas właśnie chłopcy lubią wszystko przepisywać)dlatego po skończeniu danego pojemnika można przepisać wszystko na kartkę.


Jeszcze jedna uwaga. Jeśli dziecko skończy np pojemnik z cyfrą 3- może przejść do pojemnika z cyfrą 4- a później do 5-. Wykonujemy działania z pojemników jeden po drugim. Nie skaczemy z cyfry 1- do 8- itd.

A tak na pełnym luzie pracuje się z matematyką u nas w domu:)


niedziela, 9 lutego 2014

Kolorowe schodki Montessori DIY

Jakiś czas temu zrobiłam dla chłopców kolorowe schodki Montessori. Wykorzystałam korale które miałam w domu a które już od dawna leżały w szufladzie. Kupiłam je jeszcze będąc w ciąży z chłopakami. Pierwotnie były to korale do wiązania zasłon w ich pokoju, ale teraz służą nam do dodawania:).
Pomalowałam je farbami akrylowymi kilka razy i jak na użytkowanie w domu są ok. Początkowo miałam je umieszać na drucie jednak stwierdziłam, że szybciej będzie nawlec je na gruby sznurek.



Jeśli chcecie sami zrobić kolorowe schodki dla swoich dzieci to tutaj znajdziecie świetny tutorial.
Tutaj znajdziecie ćwiczenia do dużych kolorowych schodków Montessori.
Materiały do druku również tutaj i tutaj (na samym dole strony znajdziecie wydruki)
Filmik który pokazuje jak zaprezentować dziecku schodki.

Schodków możemy używać na kilka sposobów np możemy dodawać i odejmować. Np pytając dziecko które z koralików utworzą liczbę koralików 10(podajemy wtedy dziecku złotą 10tkę koralików). Szukamy wszystkich możliwości utworzenia 10. Można je układać malejąco lub rosnąco. Tworzyć labirynt.




Dziaciaki lubią liczyć koraliki przesuwając jeden po drugim(tak jak na liczydle). Okazały się one świetną zabawą dla dzieci które potrafią już dodawać i odejmować. Myślę, że fajnie jest tak namacalnie poczuć matematykę.

piątek, 7 lutego 2014

Literkowy plakat.

Jakiś czas temu zrobiliśmy z chłopcami plakat literkowy. Wydrukowaliśmy z internetu po kilka rzeczy na daną literę alfabetu(można również wykorzystać do tego stare gazety lub kolorowanki). Następnie powycinaliśmy i nakleiliśmy na dużym kawałku papieru obrazki oraz wyrazy. Tak powstał nasz literkowy plakat. Plakat zawiesiliśmy dziś w pokoju i chłopcy przepisywali sobie z niego wyrazy. Można również układać te wyrazy na macie do ruchomego alfabetu(o macie napiszę osobny post). Bawiliśmy się również w wyszukiwanie danego wyrazu. Ja mówiłam np "owl" a chłopcy próbowali szybko odszukać ten wyraz na plakacie. Możliwości jest wiele możecie zrobić taki plakat tylko po polsku lub tylko po angielsku(lub w każdym innym języku)można zrobić też plakat polsko-angielski.  Bardzo fajna zabawa nie tylko przy tworzeniu takiego plakatu ale również przy przepisywaniu wyrazów.




wtorek, 4 lutego 2014

Pory roku, kalendarz dla dzieci.

Czy Wasze dzieci interesują się kalendarzem?U nas zaczeło się od zainteresowania dniami tygodnia a później poszło dalej. Kupiłam 3 miesiące temu ruchomy kalendarz ścienny. Początkowo miałam sama taki zrobić z filcu. Jednak udało mi się kupić materiałowy kalendarz na ebay w całkiem dobrej cenie więc zrezygnowałam z robienia własnego. Chłopcy codziennie zmieniają na kalendarzu dzień tygodnia, cyfry, pogodę. Wczoraj wymyśliłam zabawę aby poćwiczyć z chłopcami jakie miesiące tworzą daną porę roku. Przygotowałam do tego cztery maty filcowe białą, żółtą, czerwoną i pomarańczową(takie kolory mają nasze pory roku na naszym kalendarzu i tak są odpowiednio dobrane do nich miesiące w tych kolorach). Jeśli chcecie zrobić ćwiczenie wg Montessori powinniście użyć mat w kolorach biały, zielony, żółty, czerwony. Można samemu wyciąć z kolorowych kartek paski i podpisać na nich miesiące. Nie trzeba od razu kupować kalendarza:))
Chłopcy układali miesiące na podkładkach oraz omawialiśmy co w danym miesiącu się dzieje np kto z rodziny obchodzi urodziny lub kiedy wypadają Święta. Następnie chłopcy przepisywali nazwy miesięcy i pór roku do swoich notatników. U nas ta zabawa wyszła na szybko tak po prostu. Myślę jednak, że warto z dzieciakami zrobić coś podobnego w domu.




niedziela, 2 lutego 2014

Gwiazdozbiory, zabawa

Nie tak dawno robiliśmy nasze montessoriańskie niebo klik. To ono stało się inspiracją do następnej zabawy. Przygotowałam karty które pobrałam stąd (history&geography- constellations). Do tego nasze gwiazdy z montessoriańskiego nieba oraz podkładkę niebieską(można użyć do tego granatowy papier lub filc) i możemy zacząć układać nasze gwiazdozbiory.
Najpierw chłopcy wybierali sobie którą konstelację będą układać. Następnie poprosiłam chłopców aby przeczytali nazwę znajdującą się pod obrazkiem. Kolejno policzyli ile gwiazd będą potrzebować aby odtworzyć to co na obrazku. Później już tylko układanie zostaje.
Chłopcy układali tez karty trójstopniowe. Największą frajdę mieli jednak z układania gwiazd to jedna z tych zabaw które nigdy się nie nudzą. Polecamy:)