Każdy kto ma takie trochę podrośnięte dziecko to wie jakich mądrości można się nie raz dowiedzieć od tego dziecka. Mowa i pomysły chłopców obfitują od jakiegoś już czasu w owe mądrości.
Sz: mamo a to 4 to jest po polsku czy po angielsku?
Ja: cyfry są w każdym z tych języków tak samo pisane.
Sz: a to mnie zaskoczyłaś
Ja: no widzisz...
Sz: a wiesz herbate to ja lubie po angielsku pić
Ja: tak?? tzn jak??... z filiżanki?
Sz: nie mamo z mlekiem:)
Ja: spoko
Sz: i tu widzisz ja ciebie zaskoczyłem:))
U Timków w przedszkolu dzieci robią listy do Św Mikołaja i mają wielki katalog Argosa i sobie wycinają co chcą. Przychodzę po nich i Pani mówi, że nic nie wybrali i jak ich pytała czemu to mówili, że noł i tyle. Kazała mi ich zapytać dlaczego. No więc pytam ich a oni, że nie było jajka niespodzianki w tym katalogu to oni nic tam nie chcą:)) (ekonomiczne dzieci mamy, nie ma co:) )(PS mina Pani bezcenna;) )
Idziemy do przedszkola nagle Tymek staje i się ogląda na spodnie swoje.
T: ubrałaś mi spodnie po domu do przedszkola!!!!!
Ja: no coś Ty to są na wyjścia.
T: Przecież widzę, że je po domu miałem.
Ja: wczoraj miałeś też granatowe ale z kieszonkami po domu, to są inne nie widzisz?
T: przecież one są po domu, kiedyś je w domu miałem ubrane... nie wystroiłaś mnie dziś do przedszkola??
Ja: wystroiłam, piękny jesteś, chodź idziemy.
Szymek oglada siebie i mówi: to ja dziś będę tym wystrojonym.
T: ty się nie ciesz bo ja widziałem cię w nich po domu też:))
(potem sobie przypomniałam, że raz jeden zostawiłam im te spodnie po domu jak skąd wróciliśmy i już nie chciało mi się ich przebierać, pamięć wzorowa:))
W drodzę do przedszkola robimy powtórkę...
Ja: pamiętacie Pani Was będzie dziś pytała i kształty - cone, cylinder i semicircle tak?
Sz: dobra na to mam czas, ślimaków mi lepi szukaj
Ja: zamknijcie buźki bo strasznie wieje a Wy gadacie i gadacie.
T: wystarczy, że zęby zamknę... widzisz? i wiatr nie wlatuje i mówić mogę:))
Ja: chłopcy zbieramy się szybko, wstąpimy do sklepu przed przedszkolem
T: po co?
Ja: mama musi kupić kilka rzeczy.
Sz: ile masz kasy?
Ja: dychę, a co?
Sz: a nic
W sklepie Pani kasuje kilka rzeczy i mówi five pound... płacę, biorę resztę, wychodzimy szybko
Sz: ile Ci wydała?
Ja: piątkę a co?
Sz: a sprawdzam czy dobrze:))
(normalnie nie zginę z nimi:) )
Chłopcy rysują obrazki dla babci i dziadka i potem wysyłamy. Narysowali kilka, wkładam do listu a Sz: możesz to wysłać osobno?
Ja: jak osobno?
Sz: każdy rysunek osobno
Ja: ale po co jak to idzie pod ten sam adres?
Sz: babcia za jeden rysunek wysle jeden list z czymś
Ja: ale to się nie opłaca to będzie więcej pieniążków nas kosztowało jak wyślemy tyle listów
Sz: przecież się zwróci... :)