Zaczełam robić prawo jazdy miesiąc temu - miałam dopiero 4 jazdy po 1,5h. Nawet spoko mi szło, powoli ale do przodu. Wczoraj podczas jednej z nich wyrypałabym się w auto na skrzyżowaniu. Nie żebym się zniechęciła ale sama nie wiem czy to jest coś dla mnie i czy w ogóle dam rade jeździć jak to taka wielka odpowiedzialność. Dziś taki troche ponury post mimo, że za oknem słońce.
Jedna cudowna wiadomość to, że moja przyjaciółka z PL poprosiła mnie za chrzestną dla swojego synka którego rodzi w styczniu. Cieszę się ogromnie. Jest tyle pozytywnych rzeczy w moim życiu i ja je wszystkie celebruje i doceniam żeby nie było, że marudzę:)
Dziś mnie tylko taki coś smutek ogarnął, że nam się z tym kolejnym dzieckiem nie udaje:/ Czasem sobie myślę, że może dlatego dostałam dwójkę od razu bo nie będę mogła miec więcej... nie wiem:/
Zaczęłam poważnie i realnie myśleć o adopcji. Zawsze ta myśl gdzieś była w mojej głowie. Zresztą nawet jak nie było jeszcze Timków to już rozmawialiśmy z M o adopcji. Ten temat stale się u nas pojawia. Może to jest ta droga, może takie ma być moje macierzyństwo, może taka ma być nasza rodzina?
A tymczasem Timki mają radochę z kartonowych aut:)które dostały od koleżanki pod choinkę:)
W Nowym Roku niech Wam się spełnią pragnienia Waszych serc.
Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńpowodzenia i w prawa jeździe i w powiększaniu rodzinki :-)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku
ps Fajne auta :-)
dzięki:*
Usuńauta są fajne plus są to też rozkładane maty do jeżdżenia resorakami:)ihhii
Ale bombowe te auta!
OdpowiedzUsuńAdopcja to fajna sprawa :) Bardzo popieram takie idee.
auta się udały, fajny pomysł miała koleżanka taki inny:)
UsuńŚwietne auta! Życzę zajścia w ciążę i zdania na prawo jazdy w Nowym Roku! Jak się w coś gorąco wierzy i czegoś pragnie, to się uda!
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie:*
Usuńwierzę mocno, że się to jakoś poukłada
Tulę mocno.
OdpowiedzUsuńdzięki Kochana:*
UsuńNajlepsze życzenia zatem na ten nowy 2013, szczęśliwi bądźcie, jakąkolwiek drogę wybierzecie dla siebie, uszy do góry!
OdpowiedzUsuńPS nie mam prawa jazdy, czasem już mam iść na kurs, ale mam prawie pewność, że się nie nadaję na kierowcę :/
dzięki:*
Usuńno właśnie ja też zawsze myślałam, że jazda autem to nie dla mnie. Życie jednak zmusza mnie do zabrania się za to bo w wielu przypadkach przydałoby się mieć możliwość wyskoczyć gdzieś z dziećmi jak M w pracy:/
Pati ja mam to samo z prawkiem - wiem, że muszę je mieć, bo jak męża nie ma w domu to jesteśmy uziemieni - tym bardziej, że do nas żaden autobus nie dojeżdża. Ale ja próbowałam zdawać i ja wiem, że nie dam rady - za duża presja - za bardzo się boję i siebie i innych kierowców na drodze. Z tym, że nikt ze znajomych ani z rodziny tego nie rozumie i mnie cały czas męczą kiedy zrobię prawko.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam buziaki i życzenia cudownego nowego roku. Autka cudowne ! I widać, że Timki zadowolone.
Masz cudowne dzieci - życzę Ci z całego serca powiększenia gromadki - czy to za sprawą ciąży czy też adopcji
BUZIAK :*
dzięki Sylwuś. U mnie w rodzinie nikt nic nie mówi, że nie jeżdżę. Sama nie wiem jak to będzie. Jeśli nie będzie mi szło to zdam tylko na automat i może na automacie będzie mi szło choć póki co ze zmianą biegów nie mam akurat problemu tylko nie umię odnaleźć się na drodze i połączyć wszystkie elementy w jedną całość. Daje sobie czas nie muszę mieć tego prawka już na teraz tyle czekałam to już się nie spieszę z tym. Zobaczymy:*
UsuńŻyczę spełnienia marzenia o Dziecku! :-) I podziwiam, bo ja myślałam o trójce, ale po dwojgu chyba spasuję. :-)
OdpowiedzUsuńPrawem jazdy się nie martw - dasz radę! Ja robiłam swoje 2 lata (!) i miałam 4 podejścia i wiele razy miałam myśli, ze to nie dla mnie.
Jeżdżę 10 lat, wszędzie, bez ani jednej stłuczki i nie wyobrażam sobie życia bez samochodu. Trzymam kciuki!
dziękuję Kochana:*
Usuńw piątek mam jazdę może będzie dobrze ihih:)dzięki za słowa otuchy:*
fajne samochodziki :-))
OdpowiedzUsuńa prawkiem się nie przejmuj, ja zdawałam jak miałam 40 lat i jeżdżę jak szatan(słowa mojego męża)...ale mam automat, ale to ze względu na moją chorobę...;-)
jeżeli chodzi o adopcję to jeszcze się zastanów, wiem co mówię bo sama zostałam adoptowana...ja nigdy bym się nie zdecydowała na adopcję, taką mam traumę z dzieciństwa...a zresztą moja koleżanka też adoptowała i teraz bardzo żałuje tego kroku, ma same problemy z dzieckiem(kradzieże, rozboje, bo z takiej rodziny pochodził i jednak geny nie były najlepsze, mimo tego że był jako maluszek kilkumiesięczny już u niej)...
pozdrawiam serdecznie
Hania
HAneczko - dziękujemy za odwiedziny na blogu. Dzięki za Twoją wypowiedź. Temat adopcji niezwykle trudny. U mnie w dalszej rodzinie była adopcja. Babcia mi opowiadała, że ciężko było potem i też różne rzeczy się działy:/
UsuńPati! To tylko tak na początku się wydaje, że prowadzenie auta to trudna sztuka! Nie poddawaj się, zdasz, poćwiczysz z mężem (ojcem, koleżanką) i będzie ok!:)
OdpowiedzUsuńoby bo by mi się ta umiejętność mega przydała!
Usuńoby najskrytsze marzenia sie spelnily i gromadka powiekszyla :)
OdpowiedzUsuńdzięki Kochana:*
Usuń