Chłopcy ostatnio funduja nam dużo fajnych sytuacyjnych dowcipów a o to te które zapamiętałam:
Sz budzi się rano i pierwsze co woła "tatusiu,tatusiu,tatusiu..."
Tatuś nie idzie do niego Sz się nie cierpliwi i w końcu na całe gardło woła
MIREK!(imię tatusia:) )
Chłopcy mają nową zabawę - wożą się na zmianę w koszu na pranie.
Sz siedzi w środku T go pcha po czym kosz z Sz się wywala. Sz płacze a T do niego
"to nic, wypadek"
Wczoraj rano, T nie może znaleźć smoczka i bardzo glośno płacze i wyraża swoje niezadowolenie;)
SZ do niego:
"nie drzyj się, poszukamy"
PS wczorajszy dzień był pełen wrażeń - 2 rzeczy które się wczoraj wydarzyły zasługują na osobny post - postaram się jutro lub pojutrze go napisać.
Miłego weekendu:))))))
Ale sie usmialam jak sobie wyobrazilam to: Mirek! :))
OdpowiedzUsuńoj tak oni to mają pomysły i "gadki" :)
OdpowiedzUsuńLubię czytać o tych śmiesznych sytuacjach :)
OdpowiedzUsuń