Ten weekend minął niezwykle szybko. Dużo przygotowań a zleciał jak pare chwil. W sobotę odwiedzili nas polscy przyjaciele a w niedzielę angielscy:).
Obie imprezki były bardzo udane, chłopcy spisali się dzielnie. Cały weekend przewegetowali na biszkoptach i herbatnikach. No dobra mieli dyspenzę która już się zakończyła - chodzą i nudzą o ciastka...ciastek nie dostają i trochę marudzą.
Jedna anegdotka żywieniowa nawinęła nam się dzisiaj:
Obiad dla chłopaków był odgrzewany ten co wczoraj. Szymuś ładnie zjadł a Tymek spróbował i mówi "stary, nie zjem"(nie mam pojęcia skąd mu się to określenie stary wzieło)
Zamknął buzie i nie zjadł. Próbowałam popołudniu jeszcze raz ale też odpowiedział, że "stary". Po paru minutach znalazł ciastko pod sofą(jakieś się tam wcisnęło w trakcie imprezki)na co ja mówię "stare nie jedz"a Tymek: "zjem jednak" :)
Druga anegdotka też Tymka autorstwa:
tato pyta Tymusia: " co spiewasz u Bozi?"
Tymuś: "Aaaaamen":)
Pare fotek z weekendu:
PS mamy przecudowną WIOSNĘ!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz