Muszę przyznać, że to niemały wyczyn kupić kartkę z miasteczka "nieturystycznego". Zrobiliśmy więc z Timkami nasze kartki( zdjęcia z centrum miasta wydrukowaliśmy na drukarce). Chłopcy ozdobili wydrukowaną kartkę i napisali kilka słów o sobie. Byli bardzo podekscytowani robieniem kartek i oczekiwaniem na kartki od Klary do której powędrowały nasze listy.
Nasza wizyta na poczcie dnia 19 stycznia(dokładnie w tym samym dniu Klara wysłała do nas swoje kartki) była niezwykle szybka. Pani która prowadzi okienko pocztowe w lokalnym sklepie zabrała listy, zważyła je, po czym skasowała nas 3f za dwie kartki i tyle było całej "akcji". Nawet znaczków nie widzieliśmy.
Bardzo zaskoczył nas fakt, że nasze kartki doszły w 2 dni. Na kartki z Polski czekaliśmy 5dni.
O szczegółach możecie poczytać na stronie Zabawkator tutaj, gdzie opisana jest cała podróż kartek wraz z informacją jaki dystans dzieli naszą miejscowość w Anglii a miejsce gdzie mieszka Klara ze swoją rodziną.
Takie cudne kartki otrzymaliśmy. Timki od razu zwróciły uwagę na pieczątkę(o której również możecie poczytać na stronie Zabawkator).
Podczas całej tej akcji związanej z wypisywaniem kartek. W naszym domu powstała "mini poczta" do której wrzucamy pisane do siebie nawzajem drobne listy, kartki oraz rysunki. Świetna forma na ćwiczenie języka polskiego przez chłopców oraz fajna opcja na dodatkowy miły gest w kierunku kogoś kogo się kocha. Cała ta akcja z domową pocztą spodobała się całej naszej rodzinie. Mam nadzieję, że będziemy ja kontynuować.
fajna zabawa :-)
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie:*
Usuńsuper pomysł :D
OdpowiedzUsuńa dziękujemy :)
Usuń